wtorek, 27 grudnia 2016

Praca z ziemi bez liny

 Dzisiaj chcielibyśmy Wam przedstawić jak ostatnio pracujemy z Gringo. Powiem szczerze, że natchnęła mnie do tego Natasha podczas sezonu pełnego pokazów. Jednym z elementów był pokaz posłuszeństwa. Bardzo przydatna sprawa, zwłaszcza gdy zawiodą inne sposoby na zatrzymanie konia, a pozostanie tylko głos i mowa ciała.

 Dla nas dużym ułatwieniem jest to, że Gringo od małego był prowadzony metodą natural horsemanship i  dobrze reaguje na komendy głosowe i mowę ciała. Przede wszystkim jednak nie należy rezygnować gdy  koń nie reaguje na nasze komendy od razu.
 * z góry przepraszamy za jakość zdjęć.





W oczekiwaniu na trening

 Pracę zaczynam już od wyprowadzenia konia z boksu. Staram się nie przywiązywać go i najczęściej wszelkie czynności wykonuję wokół niego właśnie gdy sobie tak stoi. Oczywiście czasem zdarzy się, że zrobi krok w lewo, albo w prawo, ale wtedy spokojnie ustawiam go "na miejsce". Tego typu trening wymaga cierpliwości i czasu, ale potem w większości przypadków otrzymujemy konia, który będzie spokojnie stał i czekał na nas.




Ćwiczenie zaczynamy na linie, żeby przyzwyczaić konia do sygnałów (naszej mowy ciała), które będziemy mu dawać. Ważne jest żeby skupić konia na sobie poprzez robienie częstych zmian kierunku i przejść stęp-kłus-stęp, a po rozgrzewce również kłus-galop-kłus. Z Gringo robimy również pleasurowe wyciąganie i skracanie kłusa. Gdy nasz koń jest już rozgrzany, spokojny i skupiony na nas, wtedy odpinamy lonżę.



Odpinamy lonżę
Gdy nasz koń chodzi już sobie "luzem" staramy się nakierować go na koło wokół nas poprzez naciskanie na zad. Ja to robię wskazując palcatem na zad i przemieszczając się tak, żeby utrzymać swoją pozycję mniej więcej w połowie długości konia, a wzrok kieruję na jego głowę. Aby skierować Gringo na drągi naciskam na jego zad i cofam się przyciągając konia bliżej siebie.








Bardzo ważne jest, aby podczas zmiany kierunku uzyskać zwrot głową do środka, łatwiej jest wtedy konia "ogarnąć". Gringo akurat często robi zwrot na zewnątrz, gdyż podczas pracy w round penie został nauczony, aby zmieniać kierunek z głową do ściany. Zapobiega to przechodzeniu na łopatkę i pilnuje angażowania zadu w późniejszym treningu. Ot tak się przyzwyczaił, że jak "nie ma liny, to skręcam na zewnątrz".

 Bardzo ważnym elementem są też zatrzymania. Jeśli koń nie chce wykonać tego polecenia od razu na głos, wtedy należy wyjść przed jego łopatkę. Możliwe, że spróbuje zmienić w tym momencie kierunek, wtedy musimy wykazać się refleksem i zajść go od drugiej strony. Na początku nie jest ważne gdzie koń się zatrzyma ważne, że spokojnie stanie.

Gringo podąża za mną

Ustępowanie zadu
 Jeśli na początku nie mamy pewności, czy nasz koń nam nie ucieknie, ćwiczenie warto zacząć od zaproszenia konia do podążania za Wami. Gdy już to się uda, można naciskając na zad uzyskać od konia stępowanie po małym kole wokół nas. Na początek nie trzeba wysyłać go daleko, a przede wszystkim trzeba przez cały czas skupiać na sobie jego uwagę. Dodam jeszcze, że presja nie musi być wywierana fizycznie przy pomocy  bata, ale też przy pomocy wzroku, przybliżania się i oddalania od konia.

 I nie poddawać się :D

Wszelkie pytania i opinie prosimy kierować na nasz email megiczarek@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz