Ostatnimi czasy gdy nie mamy pokazów, staram się doskonalić moje umiejętności jeździeckie z poszczególnymi końmi, na których zdarza mi się występować. Ze Stormem i Iberico jest o tyle łatwiej, że bardzo dużo potrafią i podstaw szkoły hiszpańskiej uczę się głównie od nich. Za to prawdziwym wyzwaniem jest Lideric, zwany Lidem.
Lid, jak już kiedyś wspominałam, jest 12-letnim emerytowanym cyrkowcem i kaskaderem. Przy wykonywaniu sztuczek jest świetny, ale gdy chce się zrobić coś więcej to jest po prostu koszmarnie leniwy. I sprawdza wszystkich jeźdźców, chwila nieuwagi i już wiesz, że koń robi cię w przysłowiowego wała. Przez całą jazdę trzeba być skupionym wyłącznie na nim, nie ma gadania z koleżkami przy bramce, czy bezczynnego siedzenia na ujeżdżalni. Trzeba mu dawać nowe wyzwania inaczej będzie spał...albo straszył.
Dosyć dobrze mi się z nim układa i prawdopodobnie będę występować głównie na nim, więc postanowiłam więcej z nim pracować.
Tydzień temu po raz pierwszy założyłam na jazdę ostrogi. Podczas pierwszej próby podstawienia i przejścia ze stępa do kłusa, Lid zaczął "straszyć" rzucaniem głowy. Stary numer typu "ZARAZ STANĘ DĘBA!", ale robił to już przedtem i nigdy swoich "gróźb" nie spełnił. Gdy stwierdził, że to nie działa, to zaczął się cofać. Wprowadziłam go wtedy na małe koła, a po kilku zakrętach poprosiłam o ruch do przodu. Na pewien czas przełamałam jego opór i kłus wychodził nam dobrze, jednak gdy poprosiłam o wolty w kłusie, znowu postawił opór. Nie przestawałam działać łydką, potem przeszłam do fazy działania ostrogą, a wtedy Lid zrobił coś co w sumie mnie rozbawiło. Mianowicie zaczął wykonywać swoje wyuczone sztuczki czyli kłanianie się, kładzenie, siadanie. Wszystko byleby nie ruszać do tego cholernego kłusa! Byleby wyszło na jego. Jest to o tyle ciekawe, że sztuczki są dla niego trudniejsze do wykonania niż zwykła zmiana tempa.
I tym razem udało mi się przekonać go do ruchy i przez pewien czas trening przebiegał bez zakłóceń. Za to przy próbie przejścia do galopu, koniu wymyślił coś nowego - zaczął się płoszyć na zakrętach. Kaskader i cyrkowiec płoszący się na byle szelest? Wolne żarty! No ale nie z nami takie numery i w końcu zdołałam go przekonać, że nie robi to na mnie najmniejszego wrażenia (chociaż w pewnym momencie prawie wyleciałam z siodła). Koniec końców udało nam się zakończyć trening pozytywnie.
A z Gringo wróciliśmy na snaffle bit i jak na razie widzimy poprawę przy wykonywaniu manewrów. Tylko jak zwykle trzeba będzie popracować nad galopem, ale za to według tutejszych przepisów wolno nam startować na zwykłym wędzidle w klasach Novice bez względu na wiek konia. Jest to o tyle dobre, że Gringo będzie miał czas na lepsze otrzaskanie się ze startami i łatwiej będzie go w razie czego skorygować niż wtedy gdy jechał na czance.
Na Mistrzostwa niestety nie jedziemy, ale za to szykujemy się na zimowe zawody.
środa, 17 sierpnia 2016
wtorek, 9 sierpnia 2016
Wye Oak Summer Show
Niestety tym razem nie mogłam wziąć udziału w rywalizacji ze względu na mój kiepski stan zdrowia, więc Czarek był "zmuszony" wystartować na dwóch koniach - Gringo i Kings Golden Tinsel vel Jax. Mnie tym razem przyszło tylko luzakować.
Pogoda jak zwykle z nas zakpiła i po pięknym poranku, jak tylko zaczęliśmy się wszyscy rozgrzewać, lunął deszcz i padał nieprzerwanie przez wszystkie klasy Traila. Zaskoczyło to chyba nawet meteorologów gdyż nikt nie zapowiadał deszczu tego dnia. Nikt też nie był przygotowany na deszcz, więc sporo osób nie miało kurtek, ani płaszczy i wszyscy wyglądaliśmy jak zmokłe kury.
Kings Golden Tinsel "Jax" |
Czarek i Gringo studiują schemat |
Potem Jax zajął jeszcze pierwsze miejsce w Open Pleasure i czwarte w Open Horsemanship ze swoją właścicielką Gail.
Z właścicielką Jaxa, Gail |
Wyciągnęliśmy już z tych zawodów naukę, przewertowaliśmy przepisy i jedną ze zmian będzie m.in. przejście na delikatniejsze wędzidło z Gringo i więcej zmiękczania Jaxa na ugięciach.
Jesteśmy lekko zawiedzeni, bo bardziej liczyliśmy na Gringo zwłaszcza, że trenowaliśmy uczciwie. Jest to wszystko o tyle trudne, że tutaj w Anglii startujemy dopiero drugi sezon i moim zdaniem ludzie są bardziej krytycznie nastawieni niż w Polsce. Obserwują każdy ruch i głośno wyrażają swoje opinie. Jedyne co można w tej sytuacji zrobić to ogłuchnąć i robić swoje.
Zdjęcia jak zwykle dzięki uprzejmości Anity :) Więcej tutaj: Wye Oak Summer Show
Dziękujemy serdecznie Asi za pomoc w luzakowaniu, a zwłaszcza, za przyniesienie mi suchej kurtki! Podziękowanie ślemy również Andrzejowi za robienie zdjęć i wsparcie mentalne.
Bez Was nie dalibyśmy rady!
Subskrybuj:
Posty (Atom)