Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie skorzystała z okazji i sama nie wsiadła na "naszą" klacz. Pod względem charakteru Truffle bardzo przypomina Czarkowiego ogiera - Hint's Shabo, czyli niezdecydowanego jeźdźca dopuści tylko do pewnej granicy i będzie "zamulać" i zlewać temat, ale umiejętnie i zdecydowanie poprowadzona jest lekka i energiczna w chodach. Bardzo lubię konie z takim charakterem, ułatwia mi to pracę możliwe, że ze względu na wspomnienia i przyzwyczajenia. Dzięki temu nie miałam problemów z ruszeniem Truffle do kłusa i utrzymaniem chodu.
Penny i Truffle |
Z innych ciekawostek... Ostatnio pojawili się właściciele dwóch "Argentyńczyków", które szkolimy...a właściwie Czarek szkoli - przynajmniej taka jest oficjalna (lekko szowinistyczna) wersja, he he. Dowiedzieliśmy się, że 6-letni srokacz nazywa się Pancho i podobno nie lubi kobiet, bo ma złe przeżycia. Zaczęłam z nim pracę jako pierwsza i nie zauważyłam, żeby miał jakieś "odchyły" związane z tym, że jestem płci żeńskiej.
Czarek dał mały pokaz pracy z Pancho, łącznie z tym, że normalnie na niego wsiadł i jeździł już bez asekuracji. Koń ma tylko jedną fobię - jak traci równowagę, albo potknie się to od razu bryka. Wymaga pracy nad balansem.
Twinky, 3-letni "Argentyńczyk" tak naprawdę nazywa się Pier...w ogóle mu to imię nie pasuje i nie mam zamiaru go tak nazywać.
Młody ma być dla partnerki jego właściciela jako koń do skoków. Kilka dni temu założyliśmy mu siodło i Czarek przewiesił się przez jego grzbiet. Konik trochę spanikował, ale później dał się normalnie pooprowadzać. Ostatnio zaczęłam też pracę z nim na drągach, później wprowadzimy kawaletki. Mam dosyć ograniczone pole manewru gdyż nie wolno mi samodzielnie wsiadać na młode konie, czy przewieszać się. Taki "nakaz" odgórny.
Twinky |
Pancho |
OdpowiedzUsuńAaaaa.... ale dopiero teraz mnie olśniło! Czarek i Szabo - no tak, to przecież Czarek. Znamy się od wielu lat. Jeszcze z Patataja. Kopę lat!!! Super, że Czarkowi się los odmienił na dobre. Bo pamietam, że miał tutaj pod górkę.
Pozdrowienia gorące !!!!
Ewa-damarina
Ano wiedziałam, że się znacie :P Pod górkę to miał raczej w Niemczech. Tutaj raczej z górki...Ja miałam pod górkę jak do niego dołączyłam :P
Usuń
OdpowiedzUsuńTo ja jestem daleko w tyle. Pamietam Czarka, jak jeszcze siedział w PL na swoich rodzinnych wlosciach (chyba wtedy rozmawialiśmy ostatnio). Potem sprzedawał Szabo (a właśnie, czy mu się udalo go sprzedać?)
Czarek, jako pierwszy, jeszcze w Patataju - pokazał mi pracę na linie. Z moją kobyłką - Legią. Super to wspominam.
Ech ... dawne czasy, a świat taki mały!
Pozdrawiam serdecznie,
Ewa-damarina
Shabo odszedł 2 lata temu. Kolka.
Usuń