poniedziałek, 18 lutego 2013

Wypadek z Flashem

Dwa dni temu w małej stajni doszło do nieprzyjemnego zdarzenia. Córka Penny (właścicielki Truffle i Flasha'a) spadła z konia tak niefortunnie, że na miejsce przybyły dwie karetki, ale od początku...

Ostatnimi czasy Młoda uprawiała sport jeździecki w towarzystwie Osoby. Dwa dni temu dziewczęta postanowiły pojeździć na "moim" westowym kucu. Młoda wprawnym jeźdźcem nie jest, chyba ze czwarty raz dopiero siedziała w siodle, a Osoba wymyśliła ustawienie niskiego krzyżaczka - niech kuc poskacze, poza tym Osoba podbuduje sobie ego "ucząc" kogoś gorzej jeżdżącego od niej samej.

Flash trudnym kucem jest, potrzebuje zdecydowanej ręki, ale jest bezpieczny, tzn. tak jak zapałki - normalny człowiek nikomu nimi krzywdy nie zrobi, ale debil może spalić chałupę. Tak samo Flash. W każdym razie dziewczęta zaczęły galopować, on przed przeszkodą odmawiał współpracy, notabene odmawiał współpracy również przy zagalopowaniu. Osoba wsiadła na niego, żeby go "poprawić" (ostatnie jej "poprawianie" innego konia skończyło się tak, że wywalił jeźdźca na płot), potem wsiadła Młoda, nie radziła sobie, więc dostała do ręki palcat, którego próbowała użyć przy zagalopowaniu w pewnym problematycznym narożniku ujeżdżalni.

Efekt był taki, że kuc wypruł do przodu, strzelił z zada i zrobił "stop", a Młoda utraciwszy balans zaliczyła glebę tak niefortunnie, że podejrzewano złamanie kręgów szyjnych, obojczyka, ręki i żebra. Żebro prawdopodobnie miała sobie złamać o swój własny łokieć podczas upadku. Z tego co wiemy skończyło się na pękniętym obojczyku i złamanym nadgarstku.

I teraz tak...To jest wersja Czarka, który był przy tym wypadku. Wersja Osoby, oraz jej ojca jest zgoła inna. Podobno nie było żadnego palcata, a kucowi odwaliło ot tak, bez powodu. Facet zapomniał, że po wszystkim sam zabierał z ujeżdżalni ten nieszczęsny palcat i toczek "ofiary" i są na to świadkowie. Dodatkowo Młoda utrzymuje, że wcale, ale to WCALE nie próbowały skakać, a sama Osoba jest znana z tego, że powtarza plotki o wszystkich do wszystkich i kłamie jak najęta. Poza tym sprawiała ostatnio wrażenie jakby ta cała afera bardzo ją bawiła.

Koniec końców Penny jest wściekła na Osobę i jej ojca, a wszyscy oprócz mnie mają absolutny zakaz jazdy na Flashu, chociaż ja dalej utrzymuję, że ten koń nie jest niebezpieczny. Wczoraj przelonżowałam go w tym strasznym narożniku i właściwie jedyny problem po tym wypadku to jego uciekanie od bata i w ogóle uciekanie. Trochę mi się cofnął w rozwoju, nigdy mi od bata nie uciekał.

Dzisiaj za to wsiadłam na niego, żeby sprawdzić czy są jakieś problemy pod siodłem. Właściwie nie ma, jest bardziej energiczny, ale pod kontrolą, jest lekki kłopot z zatrzymywaniem się, ale do odrobienia. W żadnym miejscu na ujeżdżalni nie świrował, zresztą Czarek podsumował to wszystko dzisiaj krótko:
"No popatrz, problematyczny narożnik, a koń w kłusie głowę opuścił"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz