sobota, 24 listopada 2012

Deszczyk sobie kropi...

...a właściwie LEJE. Po tygodniach pięknej pogody nastąpiło totalne załamanie. i ponoć tak ma być do końca tygodnia. W sumie jest to jedyny mankament nadchodzących dni, ponieważ wszyscy cieszymy się, że nasze szefostwo wyjeżdża na urlop daleko, bo do Meksyku. Dzisiaj wylecieli i nagle praca zaczęła iść szybciej, a "pechowe" żłoby już nie są pechowe, bo nikt mi nie przerwał i po raz pierwszy zdołałam wyczyścić wszystkie w jednym dniu.

Wczoraj dostaliśmy listę z rozplanowanym grafikiem (a mieliśmy sami ustalać dni wolne...), zaplanowanymi wyjazdami (dwa pogrzeby dzień po dniu...) oraz prośby i zażalenia. Taak, między innymi musieliśmy wymienić derki fryzom gdyż rzekomo wycierały sobie o nie grzywy. Teraz mają nosić miękką derkę pod grubą, gdyż "dzięki temu grzywa się nie strzępi". Poza tym jak wypuszczamy je na padoki to mamy je OBSERWOWAĆ, żeby...nie wycierały sobie grzyw o płot. Może nie będę nic mówić szefowi, że Noble czasami czochra się o pręty w boksie. Jeszcze im pastuchy w stajni każe pozakładać...

 Gdyby nie pogoda to w czasie lunch'u, zamiast siedzieć i wcinać, planowaliśmy pojeździć na Flashu i Truflle. Klacz musi nauczyć się galopować, a kuc potrzebuje ćwiczeń na drągach...jeszcze słyszałam jakąś plotę, że mam zajeżdżać klaczunię - welsh mountain pony, dla 4-5letniej siostrzenicy właścicielki obu stajni. Dlatego ja, gdyż jestem najlżejsza, jednak mam nieodparte wrażenie, że będę szorować nogami po ziemi.

Ach ten deszcz, wszystko psuje. Pensjonariusze małej stajni skarżą się, że dach przecieka. No faktycznie przecieka i to w obu budynkach, w siodlarni zresztą też. Poza tym nie ma trocin (flex'u), żarcie ma przyjechać, ale flex chyba nie, więc tak czy inaczej zostawili mnie z palcem w...nosie i przykazali brać z dużej stajni. Heh, dopiero co zrobiłam duże zamówienie, a skoro ma starczyć na dwie stajnie to czarno to widzę.

 Dzisiaj rano dowiedziałam się też jak uczą lonżowania w pewnej "specjalnej koniarskiej szkole" (patrz poprzedni post). Teoria mówiąca, że jak koń cię ciągnie na lonży to należy ciągnąć w drugą stronę jest teraz hitem i plasuje się wysoko na naszej top liście "największych debilizmów jeździectwa". Po ostatnim lonżowaniu nawet nasza Gwiazda stwierdziła, że w szkole chyba nie do końca wiedzą czego uczą...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz