środa, 14 listopada 2012

Strzyżenie koni...

 Zanim rozpocznę nowy temat mam KOMUNIKAT SPECJALNY:

 Bardzo proszę o nie pisanie do nas w sprawie "załatwienia" pracy przy koniach w Anglii. Takie rzeczy tylko dla bliskich znajomych, za których możemy poręczyć. Koniarstwo to hermetyczna branża, niemal każdy zna każdego, a raz utracone zaufanie trudno odbudować. Zresztą wujek Google nie gryzie, portale branżowe także. Proste.

Wracamy do tematu...

Ostatnio nauczyłam się bardzo przydatnej umiejętności - strzyżenie koni. Mistrzem jeszcze nie jestem, ale jest to ciekawe doświadczenie. Jeden z lipicanów - Merlin musiał być ostrzyżony calutki, właściwie to została mu tylko grzywa i ogon....i włosy w miejscu gdzie kiedyś miał jajka. Robota ciężka, gdyż koniu miał futro jak polarny niedźwiedź, więc po 30 minutach ręce cierpły od trzymania maszynki. Tak czy inaczej zostało jeszcze do ostrzyżenia jedno ucho i kawałek nosa, gdyż akurat w tym momencie rozładowała nam się cicha maszynka. Na całkowite strzyżenie czeka również drugi lipican - Razo, jednak nie można tego zrobić, bez udziału weta. Razo histeryzuje na widok i dźwięk maszynki.

A dlaczego strzyżemy? Akurat priorytetem był Merlin, ponieważ pomimo derkowania futro mu rośnie jakby mieszkał na Biegunie. Żadne inne nasze konie tak nie zarastają. Pal licho gdyby nie chodził na serwisy, wtedy mógłby hasać we własnym futrze, albo byłby strzyżony tylko częściowo. Niestety ciężko takiego futrzastego konia przygotować do serwisu. Ciężko zmyć błoto i plamy, szampon kiepsko się spłukuje, a pod derką mokre futro zbija się w strąki co wygląda mało dekoracyjnie w zaprzęgu.

Całe szczęście Merlin jest stoikiem i podczas strzyżenia śpi na stojąco.




1 komentarz:


  1. Czy to jest strzyżenie czy golenie? W tekście piszesz o strzyżeniu, a ze zdjęcia to chyba golenie?

    Rozumiem, że natychmiast konik pod derkę (jaką?)

    Pozdrawiam
    Ewa - damarina

    PS. Co do KOMUNIKATU - masz 100 % rację. Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń